gru 17 2002

Michaś... No i co ja mam teraz zrobić?????...


Komentarze: 1

Heh Michaś... Mój qmpel z klasy tak dla wyjaśnienia... Czy on... czy on do mnie coś czuje? Dziwi mnie to... Byłam dzisiaj po lekcjach u Adrianka, jak zwykle, żeby se pograć w gry bo on ma fajne i w ogóle fajny qmpelek z niego... No i oczywiście przyszło pełno wiary jak zwykle (z klasy) czyli: Monia, Maciex, Marcino, Krzysio, Tomeq no i oczywiście Michaś. W końcu najlepshy kumpel. No to graliśmy sobie (tzn Adaś grał) w Diablo. Po 15 min Monia (moja qmpelcia!) poshła do chaty. No i ja tam z nimi sama zostałam... :) Później, bo była dość ładna pogoda, chłopaczki zdecydowali że idą na dwór na boisko koło domq Adrianka żeby pograć w piłe. A ja se chciałam w gre pograć więc ani myślałam iść z nimi. Ja się do piłki lepiej nie biorę bo się jeszcze glebnę i co będzie? No to Michaś stwierdził że go noga boli bo sie dzisiaj glebnął na wf i że nie idzie to Adek na to że mamy zostać... No dobra... [Tomeq wychodząc rzucił do Michasia: "Zabezpiecz sie" :D]. No to siedzieliśmy se w pokoju u Adrianka, weszłam do netu i chciałam ściągnąć patcha. W czasie jak sie ściągał to se usiadłam na tapczaniq. No i Michaś wstał z krzesła i usiadł obok mnie. Ja tam pełny luz, ale pa3e a on sie na mnie gapił... No to ja się gapie na niego. Troche mi sie to śmieszne wydało że tak se siedzimy kolo siebie i sie na siebie gapimy więc się uśmiechnęłam... Wtedy on sie też uśmiechnął... Przysunął sie do mnie i mnie objął ramieniem... Ja tam zdziwka więc się na niego spojrzałam jak na jakieś UFO... A on, wyjął z kieszeni jakiś paqneczek i mi dał. Przybliżył sie do mnie i szepnął mi do ucha ze mam otworzyć później... Ja tam kompletnie nie wiedziałam co robić, potem on spojrzał mi glęboko w oczy no i tak siedzieliśmy i sobie patrzeliśmy w oczy... Sama siebie nie rozumiem... On sie uśmiechnął... No a ja stwierdziłam że patch już się ściągnął no i usiadłam do kompka i powiedziałam "Teraz to na pewno wygram!" a on na to: "No pewnie że wygrasz, wierzę w ciebie".... Ja z tym wygraniem to tak dla JAJ powiedziałam, więc mnie troche zgasiło... W ogóle mnie zgasiła ta sytuacja... Ale po chwili weszli chłopacy i coś tam zaczęli gadać że Tomek ładnie podał i że ta bramka była zajebista, no i sie pytali co robiliśmy a ja na to że ściągałam patcha to Michał sie tak na mnie spojrzał... tak porozumiewawczo... ja sie na niego później też spojrzałam tak, tylko żeby  nikt nie widział... no, żeby oni nic nie podejrzewali... Potem Michaś wstał i poszli wszyscy do kuchni po cole, jak wrócili to Adek chciał se pograć więc ja sie przeniosłam na tapczanik, Michał od razu usiadł koło mnie, potem jeszcze Tomek i Marcin, a Maciek usiadł na krześle obok Adka... No i tam sie zaczęli pchać i w ogóle jazdy były, z jakimi ja debilami chodze do klasy :))) Nie no oczywiście są kochaniutcy ;) A później to doszli do wniosq że jest za mało miejsca i że mam usiąść któremuś na kolana no i miałam wybrać któremu :)) Ale na szczęście uratowałam sie z opresji i spojrzałam na zegarek stwierdziłam że jest już późno i że musze iść, no tym chyba uświadomiłam wszystkim która godzina i wszyscy stwierdzili że też muszą iść...

Nie rozumiem go.... W domq otworzyłam paqnek i to był taki słodziutki, malutki plushowy kotek... Nie wiem co to miało oznaczać... Czy on coś do mnie...? No, coprawda najbardziej go lubię z tych wszystkich, jest do tego niezłym przystojniakiem, ale... sama nie wiem czy to jest tylko przyjaźń czy coś więcej... muszę to przemyśleć... Zresztą zobaczę co będzie jutro...

mandy : :
HEM
17 grudnia 2002, 19:45
TEN GOŚĆ CIE KOCHA

Dodaj komentarz